28 grudnia 2024 roku pożegnaliśmy Tadeusza Kulika, byłego Prezesa Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Człowieka oddanego piłce nożnej, który wiele poświęcił dla tej dyscypliny.
Pogrzeb odbył się w Strzyżowie, gdzie mieszkał do swoich ostatnich dni. Odszedł w Boże Narodzenie, dzień później informacja o jego śmierci obiegła całą Polskę. Był szanowany i lubiany, dlatego na mszę pogrzebową przyszło kilkaset osób. Sporą część swojego życia poświęcił piłce nożnej, stąd sporą grupę stanowili zarówno przedstawiciele klubów piłkarskich jak również osoby zrzeszone w Podkarpackim Związku Piłki Nożnej z jego prezesem Mieczysławem Golbą na czele.
Tuż po mszy pogrzebowej w Kościele Farnym w Strzyżowie, właśnie prezes Golba przedstawił w kilkuminutowym przemówieniu sylwetkę Tadeusza Kulika, jako działacza piłkarskiego. Wspomniał jego funkcje i zasługi.
– Rozstania są trudne, bolesne szczególnie dla rodziny, bliskich, przyjaciół. Dla naszego przyjaciela przybyliśmy tutaj z Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, z Podokręgów, żeby mu towarzyszyć w tej ostatniej drodze. Chcemy mu podziękować, dlatego że był to wspaniały człowiek, kolega i wspaniały działacz Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej i przez wiele lat działał dla dobra piłkarstwa w naszym województwie — mówił prezes Mieczysław Golba podczas uroczystości.
Tadeusz Kulik, jako działacz z piłką nożną związany był od ponad ćwierć wieku. W 1998 roku dołączył do Rzeszowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, dwa lata później współtworzył Podkarpacki Związek Piłki Nożnej, a w 2002 roku został wybrany do jego Zarządu.
W latach 2004-2012 i 2016-2020 był prezesem Podokręgu Rzeszów, później nadano mu funkcję prezesa honorowego Podokręgu Rzeszów. Jednocześnie od 2020 roku został sekretarzem Podkarpackiego ZPN.
3 grudnia 2015 roku Zarząd Podkarpackiego ZPN wybrał go swoim prezesem. Funkcję tę pełni do Walnego Zebranie Sprawozdawczo-Wyborczego w lutym 2016 roku.
Oprócz wspomnianych funkcji Tadeusz Kulik był bardzo aktywny w różnych Wydziałach i Komisjach Podkarpackiego ZPN. Działał też w Polskim Związku Piłki Nożnej, w Komisji ds. Piłkarstwa Amatorskiego i Młodzieżowego, a także w Komisji ds. Piłkarstwa Kobiecego. Wielokrotnie był delegatem Podkarpackiego ZPN na zebraniach PZPN.
Wraz z 10 innymi osobami był współzałożycielem Klubu Seniora Podkarpackiego ZPN. Kulik angażował się też w pomoc klubom piłkarskim, przez kilkanaście lat był w Zarządzie Wisłoka Strzyżów.
Działa również w Zarządzie Podkarpackiego Zrzeszenia Ludowych Związków Sportowych.
Jego praca zawodowa miała również związek z piłką nożna, bowiem przez wiele lat był dyrektorem w strzyżowskim Polsporcie, który specjalizował się właśnie w produkcji piłek.
Osoby, które go znały, bardzo ciepło go wspominają. Szczególnie za poświęcenie dla piłki nożnej, ale też umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach i niezwykłą życzliwość.
Mieczysław Golba, prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej: – Najważniejszą funkcję objął 3 grudnia 2015 roku, kiedy został prezesem Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, jego odważne decyzje w tym okresie sprawiły, że nasz związek zaczął prawidłowo funkcjonować. Jego decyzje, bardzo często trudne, były ważne dla funkcjonowania związku. Dziś chcę mu podziękować za jego działalność, bo wpisał się w to, że obecnie każdy klub, nawet najmniejszy, może wpływać na to, jak nasz związek się rozwija. Był dobrym i wspaniałym człowiekiem. Starał się doceniać innych, trenerów, sędziów i wszystkich tych, którzy byli i są w piłce nożnej. Jego zasługi są bardzo duże. Składam wyrazy współczucia rodzinie. Żegnaj przyjacielu.
Wiesław Lada, wiceprezes Podkarpackiego ZPN: – Bardzo przyzwoity i uczciwy człowiek. Gotowy do poświęcenia. Pomógł wielu klubom i wielu ludziom. To był wyjątkowy działacz piłkarski.
Kamil Hajduk, prezes Podokręgu Rzeszów: – Kiedy on był prezesem Podokręgu Rzeszów, ja zaczynałem swoją działalność w strukturach. Im dłużej go znałem, tym bardziej doceniałem jego obecność w związku. Był dla mnie jednocześnie szefem i nauczycielem. Cieszę się, że miałem okazję poznać tak dobrego człowieka.
Wincenty Morycz, przewodniczący Klubu Seniora: – Pamiętam go od samego początku, kiedy trafił do naszego związku, dla którego zrobił wiele dobrego. Po latach współtworzyliśmy Klub Seniora, wtedy było nas jedenastu, teraz jest nas blisko pięćdziesiąt. Wielka szkoda, że go już nie ma z nami, bo to był bardzo ciepły i serdeczny człowiek. O zmarłych źle się nie mówi, ale, nawet gdybym chciał, to nie ma co złego o nim powiedzieć.