Reorganizacja Ekstraklasy
Reorganizacja rozgrywek ekstraklasy została przegłosowana na posiedzeniu Zarządu PZPN.Trzeba mieć świadomość, że wielu z niektórych z głosujących za tą „reformą”, głowy za jej powodzenie by nie dało.
Od początku miałem swoje zdanie na temat sztucznego majsterkowania przy obecnym systemie rozgrywek i go nie zmieniam. Nasza piłka, szczególnie nasza piłka, wymaga rozwiązań sprawdzonych w najlepszych ligach tego świata, a nie eksperymentów z wielką niewiadomą na końcu.
Mleko się rozlało i ktoś je pościera. Czas pokaże, kto miał rację. Główny konstruktor tych zmian Bogusław Biszof, czy ja, krytykant tych nieprzemyślanych według mnie przemian.
Pośpiech,tak z reguły,wskazany jest przy łapaniu pcheł. Co było, zatem przyczyną tak wielkiego pośpiechu przy wdrażaniu tych, na kolanie wymyślonych przemian?
Jeżeli prawdą jest, że prezes Zarządu Spółki Ekstraklasa Bogusław Biszof zarabia w spółce 80 tys. zł miesięcznie, to pośpiech przy wdrażaniu tej reformy, można tłumaczyć chęcią wykazania się jakimkolwiek działaniem.
Będę chyba wyrazicielem opinii większości klubów, jeżeli powiem, że Spółce Ekstraklasa przydałaby się pompa napełniająca kasę, a nie kurek, którym wyciekają środki finansowe. Szczególnie teraz, gdy tak wiele klubów w zapisach licencyjnych ma na swoich stronach dopisek „niestabilna sytuacja finansowa”.
Pewnie nie tylko ja, ale i inni śledzący zmiany zachodzące w naszej piłce, chętnie zapoznaliby się z raportem, ilu sponsorów swoją aktywnością pozyskał prezes Biszof. Jakimi środkami wspomogli naszą centralną ligę rozgrywek. Coś mi się wydaje, że byłaby to bardzo krótka lektura o ile było by coś w ogóle do czytania.
Domeną ekipy poprzedniej kadencji była maksyma „czy się stoi, czy się leży kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie się należy”. W samym PZPN-ie nową jakość widać, ale w spółce Ekstraklasa jakoś nieszczególnie.
Moim skromny zdaniem, gdyby prezes Biszof bardziej skoncentrował się na swoich zadaniach (suto opłacanych), wynikających z podjętych na siebie obowiązków, a mniej na komentarzach dotyczących rzeczy mniej istotnych, miało by to chyba lepsze przełożenie dla rozwoju naszej piłki.