Szanowni Państwo! Działacze, właściciele, sponsorzy, zawodnicy, trenerzy, kibice!
Na blisko stuletnią historię piłki w Polsce, złożyły się tysiące wydarzeń, będących wypadkową działań setek tysięcy ludzi. Polskie piłkarstwo miało swoje wzloty i upadki. Przez dziesięciolecia, całe społeczeństwo utożsamiało się ze swoimi idolami z trawiastych boisk. Najnowsza historia przyniosła w tym względzie zupełnie nowe doświadczenia. Blisko trzydzieści lat mija od ostatnich wymiernych sukcesów polskich piłkarzy. Prawdziwy kryzys dotknął nasze piłkarstwo już na przełomie wieków. O ile jeszcze reprezentacja Polski jakoś sobie radziła, to polski ligowy futbol zaczęła drążyć gangrena korupcji. Przez wiele lat rosła skala tego zjawiska i pomimo, że w najwyższych klasach rozgrywkowych podjęto działania ścinające hydrze głowy, dało się zaobserwować inne niepokojące zjawisko. Zjawisko umiejscowione w samym sercu PZPN, a nazwane kolokwialnie przez opinię publiczną „skokiem na kasę”.
Apokalipsą organizacyjno-sportową można już dzisiaj nazwać czteroletnią kadencję z Latą i Kręciną na czele władzy. Ci dwaj panowie, wspomagani z zaplecza przez wąską wprawdzie, ale identycznie myślącą grupę osób, uczyniło sobie z PZPN-u finansowe eldorado, kosztem całego Stowarzyszenia.
Szanowni Państwo!
Pragnę zwrócić uwagę, że za kilka miesięcy kończy się statutowa kadencja tych rządów, a za kilkanaście tygodni zamknie się rozpięty nad tymi pseudo działaczami parasol ochronny z napisem Euro 2012. Nie jest nawet istotne, kto ten parasol kazał rozłożyć i trzymać nad głową prezesa i prawie zwolnionego sekretarza generalnego. Ważne jest natomiast, by Nasze środowisko znalazło dość sił do samooczyszczenia.
Apeluję do Was wszystkich! Chodźmy do boju razem z naszą reprezentacją. Oni niech walczą na boiskach, a my w terenie. Oni niech strzelają bramki dla nas, a my czyśćmy przedpole przed jesiennymi wyborami, także dla ich przyszłości.
Mamy pierwsze symptomy, że tzw. beton w końcu się kruszy. W oficjalnej prasie zaczęto nazywać nas, ludzi uczciwych i zdroworozsądkowych, frakcją reformatorską. Jest nas w całej Polsce coraz więcej. Kogo mamy po drugiej stronie barykady. Obłowionych finansowo kilkanaście osób, posiadających zszarganą opinię w społeczeństwie. Dzięki nim, reprezentację klasyfikowaną wśród krajów piłkarskiego trzeciego świata. Mamy tam twórców afer: orzełkowej, kart kibica, taśm prawdy i kilkudziesięciu innych pomniejszych.
W marcu tego roku frakcja reformatorska na Podkarpaciu pokonała w tajnych wyborach stosunkiem głosów 126:10 zwolenników i popleczników Grzegorza Lato.
Odbieramy coraz więcej sygnałów z okręgów i podokręgów z całej Polski, artykułujących coraz głośniejsze niezadowolenie. Płyną te głosy z województw: mazowieckiego, małopolskiego, zachodniopomorskiego, wielkopolskiego, podlaskiego, łódzkiego i wielu innych. Z nadzieją i radością obserwujemy oficjalną krytykę czteroletnich rządów Laty i spółki w Małopolsce i na Śląsku, czyli w województwach mających sporo głosów na wyborczym Zjeździe PZPN. Kilka dni temu sromotną porażkę w Częstochowskim ZPN poniósł Jan Bzowy, którego osobiście na Zjeździe wyborczym wspierali tacy sprzymierzeńcy Grzegorza Lato, jak Bugdoł, Kula, a nawet sam Hańderek.
Zapewniam, że nie inaczej będzie podczas każdych kolejnych wyborów w okręgowych i wojewódzkich związkach, o ile środowiska wystawią kontrkandydatów dla osób wspieranych przez skompromitowanego prezesa PZPN. Kontrkandydatów dla ludzi, którym słowa „reformy i zmiany” kojarzą się z utratą wpływów, przywilejów, a niekiedy również z odpowiedzialnością.
Szanowni Państwo!
Kolejny ruch należy do Was. Deklaruję pomoc i radę, co już zresztą czyniłem w kilku przypadkach, z dobrym zresztą skutkiem. Zbudujmy wspólnie normalność od fundamentów. Połączmy siły we wspólnej walce, nie z ludźmi, nie z naszymi niejednokrotnie wieloletnimi znajomymi, ale z patologiami, które przez ostatnie lata systematycznie niszczyły piłkarski organizm. Nie kierujmy się poczuciem zemsty, tylko chęcią wprowadzania w życie konstruktywnych zmian.
Zróbmy, to dla dobra całej dyscypliny. Zróbmy to dla przyszłości futbolu w Polsce.
Kazimierz Greń