KŁAMSTWO MARSZAŁKA – SPRAWA W CBA
– Lato złamał uchwałę podjętą przez Zarząd PZPN i wskutek tego czujemy się tak, jakby nas okradł z możliwości zakupu biletów na Euro – mówi prezes Podkarpackiego ZPN, Kazimierz Greń.
Marszałek Karapyta kłamie!
Od kilku dni w podkarpackim środowisku piłkarskim, aż huczy po decyzji prezesa PZPN, Grzegorza Laty o powołaniu komisji w kontrowersyjnym składzie do dystrybucji biletów na mecze reprezentacji Polski na Euro 2012 i scedowanie tego zadania na Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego. – Lato złamał uchwałę PZPN, a marszałek Karapyta kłamie, mówiąc że nie dysponuje biletami na Euro – mówi zbulwersowany prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, KAZIMIERZ GREŃ.
– Kto decyduje o podziale biletów na Euro?
– Zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej w dniu 24 stycznia br. podjął uchwałę, na mocy której miał przekazać bilety 16 wojewódzkim związkom piłki nożnej. Podkarpacki ZPN miał z tej puli otrzymać z tej puli 318 biletów…
… których jednak nie otrzymał…
– Prezes Grzegorz Lato postanowił przekazać te bilety Urzędowi Marszałkowskiemu woj. podkarpackiego. Według mnie to osobista zemsta na Greniu. Jako jedyny związek w Polsce nie dostaliśmy biletów na Euro. Mamy zatem prawo mówić, że zostaliśmy okradzeni. Urząd Marszałkowski ma także, decyzją prezesa Laty dostać kolejne 100 biletów z tak zwanej prywatnej puli. Ja pytam w imieniu całego piłkarskiego Podkarpacia: co marszałek Karapyta zrobił dla podkarpackiej piłki?
– Marszałek Karapyta twierdzi jednak, że nie dysponował i nie dysponuje żadnymi biletami na Euro…
– To wierutne kłamstwo. Skoro marszałek twierdzi, że nie ma biletów, to proszę mi wytłumaczyć, dlaczego Urząd rozesłał do klubów pismo podpisane przez Marka Kamińskiego, zastępcę dyrektora Departamentu Edukacji Nauki i Sportu Urzędu Marszałkowskiego, w którym informuje, że podkarpackim klubom III, IV i V ligi przyznaje po trzy bilety? Może zrobił to bez wiedzy marszałka?
Dlaczego oficjalny formularz zawierający dane chętnych znajduje się na platformie internetowej „Wrota Podkarpackie” i widnieją na nim dane Urzędu Marszałkowskiego?
Dlaczego mam sygnały z klubów, że oprócz desygnowanego do rozprowadzania biletów Kamińskiego (czemu nikt nie zaprzecza), oferują bilety także inni urzędnicy UM, a nawet prezesi klubów grających w okręgówce. Kto to w końcu to koordynuje? Pytań są setki, a każdy inteligentny człowiek nie będzie miał problemu z odpowiedzią.
Skoro marszałek Karapyta nie wie, co się dzieje w jego urzędzie, to najlepiej o nim nie świadczy, lub za przeproszeniem udaje głupiego. A może zaprzeczy, że spotkał się osobiście z Latą w wyżej wymienionej sprawie? Kolejną sprawą budzącą kontrowersje jest podział biletów. Gdzie bowiem są bilety dla klubów A, B i C klasy? Wiadomo, że biletów nie starczy dla wszystkich, ale w czym prezes A-klasowego klubu jest gorszy od prezesa III-ligowego klubu? Gdy Podkarpacki ZPN rozdzielał bilety, w takim przypadku robiliśmy losowanie i wszystko odbywało się na zdrowych i sprawiedliwych zasadach. Gdzie jest chociaż malutka pula dla blisko 300 społecznie pracujących działaczy w strukturach Podkarpackiego ZPN z całego województytwa
– O podziale biletów przez UM miała decydować specjalnie powołana komisja…
– Tak powołał ją samozwańczo i osobiście Lato, choć nie miał ku temu żadnych uprawnień. Przypomnę jej skład:
– Edward Brzostowski – były prezes PZPN, jak podała prasa skazany wyrokiem sądu za fałszowanie faktur,
– Janusz Kowalski – człowiek zatrudniony w magazynie PZPN w Warszawie,
– Jan Domarski – który nie jest członkiem Pod. ZPN, ani nie jest powiązany z działaniami naszego związku w jakikolwiek sposób,
– pracownik delegowany przez Marszałka Województwa Podkarpackiego – a został nim z-ca dyrektora jednego z departamentów Marek Kamiński i to jego rękoma dokonuje się całe dzieło sprzedaży.
– Marek Hławko – wiceprezes Pod. ZPN, – który nic nie wiedział o powołaniu go do jakiejkolwiek komisji przez Grzegorza Lato, i oświadczył, że nie zamierza brać udziału w pracach komisji nie mającej umocowania w prawie, czyli nielegalnym tworze powołanym przez łamiącego prawo prezesa PZPN, która wprowadzać będzie w obieg przywłaszczone bilety.
– Rozumiem, że nie zostawi pan tak tej sprawy…
– Zawiadomiłem o tym fakcie prokuraturę, CBA, minister Sportu i czekamy na ich reakcję i odpowiedź. Ja na Euro się nie wybieram. Nie chcę biletów dla siebie. Będę kibicował biało-czerwonym przed telewizorem lub w strefach kibica. Nie możemy być jednak bierni w tej sytuacji, musimy reagować na tę patologię, która ma miejsce w polskiej piłce, a której ludzie tworzący codzienny wizerunek Podkarpackiego ZPN są ofiarą.