Podkarpacki Związek Piłki Nożnej

Stal Rzeszów zaliczyła najlepsze otwarcie sezonu w historii występów w Amp Futbol Ekstraklasie. Teraz szykuje się na turniej u siebie. O rywalizacji, pasji do dyscypliny oraz kulisach Amp Futbolu opowiedziała nam Jolanta Ożga, zawodniczka Stali Rzeszów i reprezentacji Polski kobiet.

Fot. Stal Rzeszów Amp Futbol

„Mała Jola każdego roku przy torcie urodzinowym miała zawsze jedno życzenie, chcę mieć zdrową nogę. Gdybym dalej trzymała się tego marzenia, ono by dalej nie wyszło. I to bym chciała przekazać, że warto otworzyć się czasem na zmiany i nie trzymać się jednej rzeczy, która nam się w życiu przytrafia, tylko otworzyć się i dać życiu płynąć. Gdyby choć jedna osoba po tej gali dowiedziała się, o takim sporcie i dołączyła do naszej drużyny, bo czekamy z otwartymi ramionami. To jeśli chodzi o taką osobę, to dałabym sobie uciąć drugą nogę, że jej życie zmieni się pozytywnie” – taki przekaz wygłosiła Jolanta Ożga podczas XXI Gali Piłkarskiego Podkarpacka Nike, której była uczestniczką.

Jolanta odebrała podczas gali Nagrodę Specjalną Podkarpackiej Nike. Kapituła gali przyznała ją zawodniczce Amp Futbolu za brązowy medal mistrzostw świata, który zdobyła wraz z reprezentacją Polski na mundialu w Kolumbii.

Kilka dni temu sezon 2025 rozpoczęła PZU Amp Futbol Ekstraklasa. Pierwszy z turniejów odbył się w Poznaniu. Stal Rzeszów na inaugurację pokonała 3:1 Wartę Poznań, a także uległa 0:10 mistrzowi Polski Wiśle Kraków i 0:5 wicemistrzowi Rekordowi Kuloodporni Bielsko-Biała.

Kolejna odsłona PZU Amp Futbol Ekstraklasy 26 i 27 kwietnia na Stadionie Miejskim w Rzeszowie.

Łukasz Pado: Ruszył sezon w Amp Futbolu. Za wami pierwszy turniej ekstraklasy w Poznaniu. Zaczynacie od wygranej i to chyba najlepszy start waszej drużyny w historii tych rozgrywek?

Nie jestem pewna, bo jestem w Stali od dwóch sezonów, ale to chyba pierwszy nasz sezon, w którym wygrywamy pierwszy mecz.

Tak to prawda…

No właśnie. Wspaniale, zaczynamy z przytupem, wygrywamy 3:1 i bardzo się cieszymy. Potem oczywiście przyszły mecze z nieco lepszymi drużynami, ale z mistrzami i wicemistrzami Polski trudno było rywalizować. Staraliśmy się walczyć i nie pozwolić im za bardzo odskoczyć. Uważam, że na pierwszym turnieju zrobiliśmy dobry wynik. Mamy nową Panią trener, nowy sztab, fajny sezon przed nami.

FOT. Stal Rzeszów Amp Futbol

Udało się złapać kilka minut na boisku…

Udało się. Wiadomo, że nie jestem „pewniaczkiem”, a raczej uzupełnieniem, ale zagrałam trochę z Rekordem i z Wisłą, nawet długo, jak na mnie, bo wcześniej było tych minut mniej. Jeszcze nie czuję się taka pewna na boisku, ale to się zmienia. Na pewno, to, że naszą trenerką jest kobieta, to sporo daje. Bo z Moniką się rozumiem, u niej ma, że „kobieta sobie nie da rady”. Podchodzi na zasadzie, że „jesteśmy warte tyle samo, co chłopaki”.

Od niedawna waszą drużynę prowadzi trener Monika Nosal. Jak się dogadujecie?

Rewelacyjnie. Jest moim zdaniem świetną trenerką. Ma olbrzymią wiedzę, ciekawie patrzy na pewne sprawy i ma specyficzny charakter. Z nią wszystko fajnie wychodzi. Ja osobiście uwielbiam tego człowieka.

Następny turniej gracie u siebie. Końcem kwietnia Amp Futbol zawita na Stadion Miejski w Rzeszowie…

Dokładnie. Duża ekscytacja, liczymy że trybuny się zapełnią. Na pewno łatwiej się gra u siebie i nie chodzi tu o znajomość boiska, ale przede wszystkim na doping kibiców, na których bardzo, bardzo liczymy.

Skoro mecze z najlepszymi drużynami w Polsce za wami, to teraz wygranych będzie więcej?

Na to liczymy, ale dobrych drużyn w lidze jest więcej. Poziom z roku na rok rośnie i emocje są większe. Ta dyscyplina niesamowicie szybko się rozwija. Nastawienie jest jednak pozytywne u nas. Mamy  świadomość, jak wyglądały poprzednie sezonu, nie stawiamy sobie celów, które są nie do osiągniecia. Pewnie nie będziemy mistrzem Polski, jeszcze nie teraz. Chcemy zrealizować cel z poprzedniego sezonu znaleźć się w pierwszej czwórce. Jest determinacja do bycia lepszym. Może nie mam zbyt wielu zawodników, ale jest stabilnie i widzimy przyszłość w tej drużynie, bo wszyscy chcą się rozwijać. Nie przeżywamy po przegranych, tylko podnosimy głowy do góry i idziemy dalej.

Fot. Amp Futbol Polska

Znamy zatem cele ma Stal Rzeszów na ten rok. Zapytam zatem o reprezentację Polski kobiet w Amp Futbolu. Ubiegły rok znakomity, zdobyłyście brąz na mistrzostwach świata. Dla ciebie to była przygoda życia?

Przygoda życia? Ja chyba nadal nie jestem świadoma co się tak naprawdę wydarzyło. Dla mnie to nadal jest abstrakcyjne. Nie chodzi i samą podróż, tylko całe to wydarzenie. Przecież jeszcze niedawno, większość z nas nie grała w piłkę, nie dotykałyśmy tej dyscypliny, a tutaj? Byłyśmy na mistrzostwach świata, zdobyłyśmy medal… Nadal to do mnie nie dociera.

Od powstania reprezentacji Polski kobiecej, chyba coraz mocniej zaznaczają się w Amp Futbolu? Twoje koleżanki z kadry strzelają gole panom, jest was coraz więcej…

Tak. Nasza pani wice kapitan z kadry Polski (Marta Rumińska – przyp. Red.) strzeliła nam gola. To już jej drugi gol w ekstraklasie, bo w tamtym sezonie też tego dokonała. Fajnie, że dziewczyny radzą sobie coraz lepiej.

A co dalej z tą waszą reprezentacją. Macie nową trenerkę – Aleksandra Zubrzycka – było pierwsze w tym roku zgrupowanie. Jak je oceniasz?

Całkiem fajnie. To było takie pierwsze zgrupowanie z nową selekcjonerką i to była dla nas wszystkich jedna wielka niewiadoma. Generalnie zmiana trenera to trudny temat, bo przywiązujemy się do osoby, a tutaj pojawia się ktoś inny i obawa, co to będzie. Fajne było. Chciała nas poznać i zrozumieć. Okazało się, że to mądra i świadoma dziewczyna, która wierzę, że poprowadzi nas w odpowiednim kierunku. Trochę rozumie jak wygląda nasze życie. Poza tym fajnie było się zobaczyć z dziewczynami.

Co przed wami?

Jak się uda, to na pewno chcemy zagrać jakiś mecz. Coś mówi się o turnieju. Niestety wyboru dużego nie ma, bo w Europie jest tylko trzy reprezentacje, oprócz nas Anglia i Ukraina. Bardzo liczymy, że pokażemy innym krajom kierunek i ten sport się rozwinie.

Jakie są dziewczyny z reprezentacji? Jak się czujesz w tym zespole?

Znakomicie. Jak dołączyłam do drużyny obawiałam się, że to będzie takie kółko wsparcia.  Że wszystko będzie się kręcić wokół naszych niepełnosprawności. Okazało się, że my w ogóle o tym nie rozmawiamy. Każda coś w życiu robi, czymś się zajmuje, ma mamy różne role społeczne i rozmawiamy o zwykłych sprawach. Każda z nas ma inny charakter, dziewczyny są sympatyczne i uważam, że się dobrze dogadujemy. Fajna sprawa być w drużynie, w której są tylko kobiety. Czuję, że jest taka zdrowa rywalizacja. W klubie nie odczuwam tego, bo z tyłu głowy mam to, że nie będę biegać tak szybko, jak chłopaki. Jest dużo większy, to biegnie szybciej. Wśród kobiet te szanse są bardziej wyrównane i to motywuje i jednocześnie frustruje, ale… walczymy.

Medal mistrzostw świata sprawił, że wyszłyście z cienia i usłyszała o was cała Polska. Ty również tego doświadczyłaś. Podczas Gali Piłkarskiej Podkarpacka Nike odebrałaś również Nagrodę Specjalną, właśnie za ten medal, ale też za promowanie Amp Futbolu. Jak się czułaś odbierając nagrodę?

Przede wszystkim jest to dla mnie olbrzymie wyróżnienie konkurujące z medalem wywalczonym na mistrzostwach świata. Chyba największe emocje wywołała u mnie obecność takich osobistości, bo chyba nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będę miała okazję, w takim gronie spędzać taki dzień i odbierać takie wyróżnienie.

Wygłosiłaś poruszające wystąpienie. Amp Futbol i piłka nożna miały duży wpływ na twoje życie i teraz starasz się zarażać tym innych?

Chodzi o osoby z niepełnosprawnościami, albo osoby, które mają taki problem, żeby się przełamać, żeby wyjść do ludzi, żeby zacząć uprawiać sport. Bo z mojej perspektywy powiem, że ja też nie sądziłam, że się do tego nadaję, ba dalej mam takie momenty. Myślę sobie: „Może nie jestem wystarczająco dobra, może ciągle nie umiem, może ja się do tego nie nadaję”. Zawsze będą takie myśli. Nie ma co się tym kierować i tylko trzeba dać sobie szasnę spróbować. Zmiana zaczyna się w momencie, kiedy o niej pomyślimy, i jeśli teraz trafię do takiej osoby z niepełnosprawnością, to zachęcam żeby przyjść do nas do Amp Futbolu, czy też do klubu, tak jak u nas do Stali Rzeszów. Ciągle szukamy nowych ochotników, chcemy żeby to się wszystko budowało. Wciąż jest to niewielki odsetek osób uprawiających sport, patrząc ile takich osób tak naprawdę jest. A potrafi to zmienić życie i wnieść coś nowego. Zresztą, nikt nie podopisuje tu cyrografu. Jak się nie spodoba, zawsze można zrezygnować, aczkolwiek wątpię, żeby tak było.

Namawiamy. W Amp Futbolu mogą grać osoby bez kończyn, czy to górnych czy też dolnych…

Osoby bez kończyn dolnych czy z wadami kończyn dolnych, grają o kulach, bez protez, a bramkarze czy bramkarki to osoby, które nie mają ręki, czy mają takie wady i bronią jedną ręką. Pewnie wielu pomyśli, ze taki sport niepełnosprawnych jest nudny, a ja zachęcam do obejrzenia choćby jednego meczu z naszej ekstraklasy, żeby zobaczyć, jak twardy jest to sport. Tam się czasem dzieje na boisku więcej niż w normalnej piłce nożnej, co rusz ktoś leży na bosku i wcale nie dlatego że jest fajtłapą. Tam się tak dużo dzieje, wszyscy walczą do ostatniej chwili. Jest to ciekawy sport i zachęcam do obejrzenia jakiegoś meczu.

Fot. Konrad Kwolek

A jak zaczęła się historia Jolanty Ożgi?

Generalnie to nigdy nie byłam osobą sportową. Jeśli chodzi o moją niepełnosprawność, to mam ją od urodzenia. Miałam wrodzoną wadę i zdecydowałam się na amputację, ale to, że to była moja decyzja, też ułatwiło mi wejście w świat i pozwoliło mi pozbyć się tego strachu, przed tym jak będę oceniana. Bo miałam świadomość tego że, „ok ja już nic w swoim życiu, jeśli chodzi o tę moją nogę zrobić nie mogę. Może być tylko lepiej, gorzej nie będzie i muszę życie wziąć w swoje ręce”. No i pojawił się sport, a pojawił się trochę przypadkowo, wcale nie miałam go w planach. O Amp Futbolu nie wiedziałam nic, piłką nożną się nie interesowałam, to nie był mój sport i… w sumie to dalej nie jest, nie jestem kibicem piłki nożnej, poza Amp Futbolem. Myślę, że jestem sportowcem, przynajmniej z charakteru, zresztą sport trochę ten mój charakter ukształtował.

Jak trafiłaś do reprezentacji Polski?

Dostałam propozycję, żeby dołączyć do takiej drużyny, pomyślałam „ok sprawdźmy”. Zresztą jestem nieasertywna, wiec jak ktoś mnie zapytał, to odpowiedziałam – „Tak”. No i jestem te trzy lata. Co mogę powiedzieć po tym czasie? Bardzo polecam wyjście do ludzi, spróbowanie czegoś nowego.

Fajnie, że piłka nożna istnieje…

Fajnie, bo nie wiem czy cokolwiek zbudowało mój charakter bardziej niż ten sport. Ja jestem w życiu perfekcjonistką i musi u mnie być zrobione wszystko idealnie, jak nie jest, to się frustruje. I co usłyszałam od moich trenerów i do czego musiałam się przyzwyczaić? „Piłka to jest sport błędów. Wygrywa ten który zrobi ich mniej.” Musiałam się nauczyć akceptować te błędy i to bardzo kształtuje, uczy pokory, żeby nie poddawać się.

Rozmawiał Łukasz Pado