Dziekanowski: Kocham piłkę w każdej postaci
Dariusz Dziekanowski nie może narzekać na brak wolnego czasu. Jest nie tylko przewodniczącym Klubu Wybitnego Reprezentanta, ale i niedawno został ambasadorem reprezentacji futsalu, o czym nam opowiedział.
Choć jest Pan kojarzony z „dużym boiskiem”, został Pan niedawno ambasadorem reprezentacji Polski w futsalu. Czym przekonał Pana Kazimierz Greń?
(śmiech) Kazimierz Greń robi wszystko, aby futsal w Polsce rozwijał się. Nie będę ukrywał, że jego osoba, jego zaangażowanie, miało wpływ na moją decyzję. Chcemy wypromować tę dziedzinę piłki nożnej. Spopularyzować futsal w Polsce. To kontaktowy, bardzo efektowny sport. Boisko jest mniejsze niż w piłce trawiastej, co sprawia, że podczas meczów oddawane jest mnóstwo strzałów, pada wiele goli. Kibice będą na pewno chcieli przychodzić na mecze futsalu, jeśli tylko uda nam się dotrzeć do większej grupy fanów.
Jakie stawia Pan przed sobą wyzwania, związane z nową rolą?
Najważniejszym jest promowanie futsalu i zachowanie dobrej atmosfery podczas zgrupowań. Musimy pomagać piłkarzom, wspierać ich. To dla mnie nowe doświadczenie, ale muszę przyznać, że otoczenie kadry jest bardzo pozytywnie nastawione i to mnie bardzo motywuje do działania. Miałem wielkie szczęście promowania futsalu wśród dzieci przedszkolnych. Rozmawiałem z nimi o tym, co ich najbardziej fascynuje w piłce, co najbardziej w niej kochają. Przed meczem z Anglią spotkałem się z zawodnikami amp futbolu, dziedziny piłki nożnej, której nie miałem wcześniej okazji bliżej poznać. Właśnie takie doświadczenia są niewątpliwie zaletami bycia ambasadorem reprezentacji.
Porozmawiajmy o samej reprezentacji futsalu. Dużo brakuje nam do potęg tego sportu, takich jak Portugalia, Hiszpania czy Rosja?
Niestety, wciąż jesteśmy daleko z tyłu w wielu aspektach gry. Weźmy na przykład ostatni turniej eliminacji mistrzostw Europy, rozegrany niedawno w Serbii. Mimo że drużyna dała z siebie wszystko, wciąż można było zauważyć, że futsal nie jest w Polsce tak dobrze rozwinięty, jak w innych krajach Europy. Mecz z Portugalią, w którym kadra niespodziewanie remisowała do przerwy 2:2, by ostatecznie przegrać 2:5, pokazał, jak wiele brakuje nam do wirtuozów futsalu, szczególnie jeśli chodzi o wyszkolenie techniczne.
Czy w związku z nową rolą, przerzucił się Pan również na granie na hali, czy jednak nadal woli piłkę trawiastą?
Gdy jeszcze grałem w piłkę, często zimą trenowaliśmy na hali, więc dobrze znam różnice. Na hali piłkę przyjmuje się na przykład zazwyczaj podeszwą, podczas gdy na trawie, używa się w tym celu głównie wewnętrznej części stopy. Jak każdy były zawodowiec, kocham piłkę w każdej postaci i nie ma dla mnie różnicy, na jakiej nawierzchni w danym momencie się gra.
Udziela się Pan bardzo mocno w Klubie Wybitnego Reprezentanta. Czy w związku z tak dużą liczbą zajęć, ma Pan mniej wolnego czasu niż wtedy, gdy grał zawodowo w piłkę?
Na szczęście nie jest tak, że nie ma mnie w ogóle w domu. Chociaż przyznaję, że łączenie tylu funkcji, niesie za sobą pewne konsekwencje, jeśli chodzi o czas wolny. Jest mi bardzo miło, że mogę być Przewodniczącym Klubu Wybitnego Reprezentanta, ponieważ jest to ważna rola. Tak samo jak ambasadora kadry futsalu. W końcu niesie to za sobą promowanie piłki.
Rozmawiał Aleksander Solnica
Źródło: www.pzpn.pl