Regionalny Puchar Polski 2022 na Podkarpaciu dla „Stalówki”

150

3-ligowa Stal Stalowa Wola ograła na wyjeździe występujące ligę niżej Karpaty Krosno i zdobyła Regionalny Puchar Polski. Drużyna z hutniczego miasta, która drugi rok z rzędu wystąpiła w finale, w nagrodę zgarnęła czek na 40 tys. złotych i zagra pierwszej rundzie rozgrywek centralnych.

8 sierpnia 2020 r. Karpaty wygrały regionalny Puchar Polski pokonując w finale Wisłok Wiśniowa 4:0 i w nagrodę kilka tygodni później do Krosna przyjechała ekstraklasowa Stal Mielec. Teraz ekipa Dariusza Liany musiała… obejść się smakiem, choć w finale znów miała atut swojego stadionu.

W środowe popołudnie mieliśmy przy Legionów powtórkę ubiegłorocznego półfinału. Wtedy, na debiut nowego oświetlenia na stadionie Karpat, „Stalówka” zwyciężyła 2:0. Teraz goście, którzy w 3. lidze zajęli tylko 7. miejsce i byli mocno podrażnieni, również od początku nadawali ton grze i – nim strzelili gola – mieli 2-3 okazje by już wcześniej otworzyć wynik. Już w 6. minucie Wojtasik zza pola karnego niedokładnie celował w światło bramki zza pola karnego, pięć minut później Olszewski po indywidualnej akcji wbiegł z boku pola karnego niemal przed bramkę, ale chybił z 8 m. W 16. minucie Hudzik po rogu uderzał głową wzdłuż bramki, ale obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo wybijając futbolówkę na róg. Po nim piłka w końcu trafiła do bramki, ale był spalony.

4. ekipa 4. ligi, czyli Karpaty, odzyskała rezon dopiero po upływie 25 minut. Po ładnej kontrze Płonka odgrywał do Matofija, ale ten uderzał wysoko nad bramką z 20 m. Jeszcze bliżej szczęścia był chwilę później Płonka, jednak centra Gawle była nieco za wysoka nawet dla tego rosłego napastnika, który uderzył nad poprzeczką z 7 m.

Nic nie zapowiadało katastrofy, którą poprzedziła ładna akcja Sępa, ale w oddaniu strzału przeszkodził mu Matofij. Na 0:1 trafił bowiem niewidoczny do tej pory Świderski, który wyszedł sam na sam z bramkarzem po prostopadłym podaniu, ograł lobem Krawczyka i strzelił do pustej bramki. W 41. min miejscowi powinni wyrównać, ale Gawle po podaniu Smolenia nie trafił z 6 m!

Po przerwie Karpaty rzuciły się do ataku, ale dosłownie nadziały się na pierwszą kontrę. Kacprzycki dokładnie obsłużył Jopka, który na pożegnanie ze „Stalówką” (odchodzi do Puszczy Niepołomice) z bliska strzelił gola na 0:2. Pan Szymon chwilę później mógł dobić karpaciarzy, ale nieczysto trafił w piłkę.

Gospodarze szukali swojej szansy; po błędzie w wyprowadzaniu piłki przejęli nawet piłkę w polu karnym rywali, ale nie potrafili skorzystać z prezentu. Ogólnie jednak emocji już nie było – przeważali stalowowolanie. W 65. minucie chyba najładniejszego gola w karierze mógł strzelić Świderski, ale jego „nożyce” obronił bramkarz krośnian.  

„Świder” dopiął swego w 70. minucie, gdy ambitnie zamykał akcję Wojtysiaka; skrzydłowy Stali ograł już Krawczyka, ale z ostrego kąta nie trafił do bramki i musiał go korygować starszy kolega z zespołu. Dopiero chwilę później pojawiła się na trybunach wyjazdowa ekipa ze Stalowej Woli, która do końca meczu mogła fetować.

Krośnianie zaś ambitnie próbowali, lecz brakło im umiejętności. Nawet z wolnego z 20 m Stasz strzelał na wiwat, choć fanfary po meczu grano gościom.

Puchar i czek na 40 tys. zł wręczał ekipie Stali Mieczysław Golba, prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej i wiceprezes PZPN. Na konto pokonanych trafi 10 tys. zł.

Karpaty Krosno – Stal Stalowa Wola 0:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Świderski 38. minuta, 0:2 Jopek 48., 0:3 Świderski 70.

Karpaty: Krawczyk – Smoleń, Stasz, Gul, Baran – Sęp, Król (83. Frydrych), Bober (64. Gierlasiński), Matofij (67. Majewski), Gawle – Płonka (58. Fundakowski). Trener Dariusz Liana.

Stal: Wietecha – Zięba (88. Szifer), Hudzik, Skrzyniak, Olszewski – Kacprzycki, Khorolskyi (88. Stelmach), Jopek (76. Stępniowski), Duda, Wojtysiak (81. Kiełbasa) – Świderski (83. Biskup). Trener Łukasz Surma.

Sędziowie: Godek oraz Pytko i Sondej (Rzeszów) plus Gądela (Krosno).

Żółte kartki: Bober – Khorolskyi.

Widzów: 700.

fot. Łukasz Piękoś