Komisja Dyscyplinarna PZPN wykluczyła Kazimierza Grenia z działania w strukturach PZPN na 10 lat. Wyrok nie jest prawomocny, czyli baron Podkarpackiego ZPN ma prawo odwołać się od postanowienia komisji. Nie wiadomo jednak czy tak postąpi. Za tydzień, 9 czerwca w Warszawie odbędzie się zjazd sprawozdawczy PZPN, na którym jednym z punktów obrad miałoby być rozpatrzenie sprawy Grenia. W związku z decyzją Komisji Dyscyplinarnej sprawa nabiera dodatkowej pikanterii.
Oto treść komunikatu Komisji Dyscyplinarnej:
„Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związku Piłki Nożnej na posiedzeniu w dniu 2 czerwca 2015 roku, po rozpoznaniu sprawy Pana Kazimierza Grenia – Prezesa Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej oraz Członka zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej – o to, że w dniu 29 marca 2015 w Dublinie, stolicy Republiki Irlandii, w okolicach stadionu AVIVA, w czasie poprzedzającym rozpoczęcie meczu eliminacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej EURO 2016 Irlandia – Polska, wbrew obowiązującym w Polskim Związku Piłki Nożnej zasadom etyczno-moralnym dokonywał sprzedaży biletów na ten mecz, pochodzących z puli biletów przeznaczonych dla Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, przy czym bilety te sprzedawał za cenę, przewyższającą równowartość ich ceny nominalnej, postanowiła uznać odpowiedzialność Pana Kazimierza Grenia za zarzucany czyn i wymierzyć mu karę 10 lat dyskwalifikacji”.
Komisja Dyscyplinarna w toku rozpoznawania sprawy oparła się na treści zebranych dokumentów, pisemnych i ustnych zeznań świadków oraz wyjaśnień Obwinionego. W toku postępowania dyscyplinarnego nie przeprowadzono dowodu z akt sprawy karnej, która toczyła się z udziałem Obwinionego przed Sądem w Dublinie. Pominięcie tego dowodu nastąpiło z uwagi na postawę Obwinionego, który za pośrednictwem swojego pełnomocnika w dniu 20 maja 2015, przed sądem irlandzkim, sprzeciwił się ujawnieniu akt sprawy”.
* * *
Tak drastycznego wyroku Komisji Dyscyplinarnej PZPN nikt się nie spodziewał, no, może poza prezesem PZPN, Zbigniewem Bońkiem, któremu Kazimierz Greń od dawna stoi ością w gardle i jest solą w oku, a także zausznikom „Zibiego” – szefem owej komisji, niijakim Mikołajem Bednarzem i rzecznikiem dyscypliny, mec. Adamem Gilarskim, który u Bońka pracował jeszcze w czasach istnienia jego agencji „Go & Goal”, handlującej na prawo i lewo prawami telewizyjno-reklamowymi w polskiej piłce.
Komisja Dyscyplinarna PZPN, opierająca się na poszlakach, np. relacjach niezbyt wiarygodnych świadków (choćby irlandzkiego dziennikarza, relacjonującego jedynie sądową rozprawę, a nie uczestniczącego bezpośrednio w zdarzeniu oraz jego kolegów po fachu z tuby medialnej obecnych władz PZPN, czyli „Przeglądu Sportowego”) i braku twardych, ewidentnych dowodów (np. nagrania wideo mającego udowodnić podsądnemu handlowanie biletami pod stadionem AVIVA Arena przed meczem Irlandia – Polska) czy też wydania decyzji, nota bene całkowicie UNIEWINNIAJĄCEJ decyzji sądu w Dublinie, powzięła najsurowszą karę, która, niestety, musi być odbierana wyłącznie jako pokaz siły i bezwględnych, autorytarnych rządów prezesa Bońka, w stylu jego dobrego kumpla od żużla, piłki i nielegalnego hazardu – ministra spraw zagranicznych, a wcześniej wicepremiera RP i ministra spraw wewnętrznych i administracji, umoczonego w tak zwaną aferę hazardową, zamiecioną przez PO pod dywan, Grzegorza „zniszczę cię” Schetyny.
Co warto zauważyć, nawet umoczeni w ligową korupcję nie byli karani przez PZPN tak drastycznymi wyrokami. Niewykluczone, że dlatego, iż obecny prezes PZPN był współudziałowcem Widzewa Łódź, który to klub uczestniczył w korupcji – awansował do Ekstraklasy, KUPUJĄC MECZE w sezonie 2005/2006, kiedy jego trenerem był Stefan Majewski, dzisiejszy dyrektor sportowy PZPN i szef Szkoły Trenerskiej w Białej Podlaskiej, a mocodawcą, nie kto inny, tylko właśnie sam „Zibi” Boniek. Zadziwiająco jednak, gdy protektorat nad ministrem spraw wewnętrznych i prokuraturą sprawował „Grzechu zniszczę cię” Schetyna sprawę tegoż skorumpowanego bońkowego Widzewa całkowicie wyciszono.
Ostatnio Komisja Dyscypliny ukarała np. byłych reprezentantów Polski – Dariusza P. i Radosława Matusiaka odpowiednio – 20 i 18-miesięczną dyskwalifikacją za ustawianie wyników 29 i 22 ligowych meczów. 20 i 18-miesięczną, czyli niewiele ponad półtora i równo półtora roczną dyskwalifikacją – tak, gdzieś plus/minus siedem razy mniejszą niż dyskwalifikacja Grenia.
Po wyroku bońkowego PZPN wobec Grenia, który nawet jeśli by sprzedał, chociaż nie ma na to ewidentnych dowodów, parę biletów pod stadionem (co czynili przez lata związkowi działacze i czynią to nadal, jak choćby obecny prezes PZPN, który za wręczenie wejściówek na mecze kadry czy finał Pucharu Polski znajomym dziennikarzom, a także ich bliskiej czy dalszej rodzinie, może pieniędzy nie pobiera, ale sowitą zapłatę otrzymuje w postaci niezwykle pochlebnych artykułów na swój i obecny PZPN temat), nasuwa się jedno spostrzeżenie – kara absolutnie niewspółmierna do czynu. Wyrok z tak zwanej dupcypliny, a nie dyscypliny!
Greń ani przecież nie okradał PZPN, ani nie pobierał lewizny za zorganizowanie zgrupowania kadry w hotelu swojego bliskiego znajomego, ani nie układał się z szefem sędziów na ustawianie meczów pod nielegalną firmę bukmacherską, ani nie zawyżał kontraktów na organizowanie turniejów czy meczów reprezentacji, aby tak zwaną górką nabijać swoją kabzę, ani nie zawierał niekorzystnych kontraktów w zamian za łapówkę czy nawet nie stłukł też na kwaśne jabłko dziewczyny do towarzystwa w hotelu, kiedy ta nie mogła doprowadzić „klienta” do erekcji. Nie zhańbił PZPN na tyle, żeby odsunąć go aż na 10 lat od działania w piłce. A po prostu, zbyt mocno nadepnął obecnemu prezesowi PZPN na odcisk.
Kara więc zdecydowanie niewspółmierna do winy(!), jeśli takowa w ogóle była.
Czy najbliższy zjazd PZPN zajmie się tym śmiesznym, według bońkowej nomenklatury, werdyktem groteskowej, mieniącej się niby niezależnością Komisji Dyscyplinarnej, a potulnie chodzącej na pasku prezesa i warującej przed nim niczym pocieszne pudelki?
Wszystko okaże się wkrótce, już 9 czerwca. To, nomen omen, lato dla polskiej i światowej piłki zapowiada się w tym roku nadzwyczaj gorąco.
Jacek Kmiecik
źródło: http://futbolplus.pl/pzpn/item/1225-gren-zdyskwalifikowany-na-10-lat-kara-niewspolmierna-do-winy